Markę Pat&Rub pokochałam w zeszłym roku. Jak miłe było moje zaskoczenie, gdy na Mikołajki dostałam zestaw pielęgnacyjny do ust tej marki. W świątecznym zestawie znalazłam pomarańczowy peeling i balsam do ust. Obydwu produktów używam codziennie od ponad miesiąca, więc co nieco mogę już o nich powiedzieć.
Peelingu używam codziennie po wieczornej kąpieli, czasem po porannej, albo jak wrócę z pracy i już nie mogę się doczekać, żeby się nim wysmarować ;) Kiedyś myślałam, że to zbędny kosmetyczny gadżet, ale zaręczam, że tak nie jest! Nic nie wygładzi ust, tak jak ten peeling. Jednocześnie jest delikatny i nie podrażnia wrażliwej skóry warg. Cukier z brzozy zanurzony w olejkach sprawia, że usta są wygładzone, miękkie i nawilżone. Nie trzeba ich dodatkowo niczym nawilżać. Nie jestem maniaczką składów, ale tym składem jestem po prostu zachwycona. Peeling jest wykonany tylko z naturalnych składników, a cały skład to: ksylolit - cukier z brzozy, olej sojowy, masło pomarańczowe, olej annatto i olejek pomarańczowy. Co więcej, peeling jest całkowicie jadalny, a ksylolit zapobiega próchnicy. Ostatnio peeling do ust Pat&Rub otrzymał nagrodę od miesięcznika Uroda "Najlepsze dla urody 2012".
Pomarańczowego balsamu do ust używam kilka razy dziennie. Co prawda, nie noszę go w torebce (nie chcę wiedzieć ile paprochów by się dostało do środka gdybym to robiła). Balsamik stoi w łazience i używam go kilkukrotnie w ciągu dnia. Jest dosyć twardy, ale pod wpływem ciepła palców delikatnie rozpuszcza się i świetnie rozprowadza. Usta są po nim mięciutkie i dobrze nawilżone. Nie wysusza ust, co zdarza się czynić podobnym balsamom. Balsam składa się z masła pomarańczowego, oleju jojoba, masła mango, oleju rycynowego, wosku pszczelego, oleju annatto i olejku pomarańczowego. Kolejny produkt w 100% naturalny.
Nie napisałam jeszcze, o pomarańczowym zapachu, gdyż chciałam zostawić to na koniec. Oba produkty są naprawdę z pomarańczy, są smakowite i rewelacyjnie pachną pomarańczami. Kiedy ich używam czuję się mniej-więcej tak:
depositphotos.com |
tak pozytywnie opisałaś te produkty że chciałoby się je mieć natchnionych:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę jestem nimi zachwycona :)
Usuńjeszcze nie miałam żadnego produktu z marki Pat&Rub i chyba muszę się za nimi rozejrzeć :)
UsuńNaprawdę warto. Przetestowałam już kilka produktów tej firmy, żaden mnie nie zawiódł :)
Usuńchciałabym go wypróbowac :D
OdpowiedzUsuńDużo czytam o produktach tej firmy, ale póki co na nic sama nie wypróbowałam, ale ten zapach - kuszący :D
OdpowiedzUsuńZapach jest bardzo apetyczny i orzeźwiający :)
Usuńoj oba produkty kuszą mnie od dawna, peeling na pewno kupię już postanowione, a nad balsamem jeszcze podumam;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście balsamów jest dużo na rynku, a peeling do ust to coś nowego. Jak kupisz peeling, to będziesz chciała balsam ;)
Usuńhehe pewnie tak, czyli co od razu komplet?:D
UsuńJak szaleć, to szaleć :D
Usuńzawsze myslalam ze do peelingu ust wystarczy miod i cukier, ale skusilabym sie na taki pomaranczowy,zwlaszcza po tak pozytywnej recenzji:)
OdpowiedzUsuńMiód z cukrem, to też dobre rozwiązanie ;)
UsuńJa mam ochotę na ten peeling już od jakiegoś czasu, a Twoja recenzja tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że to będzie dooobry zakup ;)
OdpowiedzUsuńPolecam, warto zapolować na promocję, teraz w Sephorze jest -20% :)
UsuńDo mnie parę dni temu doszedł peeling ale dodany wczoraj go używałam i bardzo mi się spodobał. Do tego jego smak mmm...
OdpowiedzUsuńSmak rewelacja :) ...i w dodatku bez chemii :D
UsuńFajnie zapowiada się balsam do ust :) na pewno ładnie pachnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie pachnie. Podoba mi się, że zapach, tak jak i balsam, nie jest chemiczny :)
Usuńmam dwa peelingi, pomarańczowy i kawowy...są przepyszne ;-)
OdpowiedzUsuńKawka też mnie kusi :) Najmniej kusi mnie różany.
Usuńuwielbiam ich kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńtego peelingu ani balsamu nie miałam
jak kiedyś!!! skończę swój peeling do ust z Lusha o zapachu gumy balonowej to ten kupię ;D
Lushowy peeling też badzo mnie ciekawi. Jak kiedyś skończy się to cudeńko z P&R, to wypróbuję Lusha :)
UsuńŚwietna recenzja, aż poczułam ten zapach;D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :D
UsuńKurcze, dlaczego ja na ten Twój blog wcześniej nie trafiłam?:) Po prostu, jestem gapa.
OdpowiedzUsuńDziękuję za przydatną recenzję. Od jakiegoś czasu czaję się na te kosmetyki. :)
Pozdrawiam
Miło mi i zapraszam jak najczęściej :) A pomarańczowy zestaw z Pat&Rub jest naprawdę godny polecenia :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKejmi po Twojej notce muszę mieć te produkty! :D zbankrutuję przez te blogi :)
UsuńPrzepraszam! ;P
Usuń(założymy jakiś fundusz wsparcia blogerek)
Trochę zaniedbuję swoje usta;/
OdpowiedzUsuńDziękuję za tę notkę, chętnie wypróbuję:)
Lubię takie pyszne smarowidła do ust, bo wtedy nie zapominam o ich używaniu :)
UsuńMuszę mieć ten peeling!! ;) Balsam nie zrobił na mnie takiego wrażenia, ale peeling to mój must have :) Widziałam, że jest jeszcze różany i kawowy! Po wczorajszym prezencie na pewno wybiorę ten ostatni ;) ;*
OdpowiedzUsuńKawowy niuchałam też bardzo mi się podobał :)
UsuńJejcium, ja muszę je mieć :)
OdpowiedzUsuńTeż tak pomyślałam, jak je zobaczyłam w sklepie ;) Na szczęście mój Mikołaj się tego domyślił ;)
UsuńPeeling pewnie prędzej czy później znajdzie się w mojej kosmetyczce :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie będziesz żałować :)
Usuńzaczyna mnie kusić ten PatRubkowy peeling :) balsam mam kawowy, ale powiedziałam sobie, że nie otworzę go dopóki nie zuzyję choć jednego z obecnie otwartych :D
OdpowiedzUsuńBierz, bierz. Nie ma co się zastanawiać ;P
UsuńKusi mnie :)
OdpowiedzUsuńSlyszałam, że warto zajrzeć do Pat&Rub, ale jakoś nigdy nie było mi tam po drodze i kosmetyki aż tak mnie nie ciągnęły. Ale może zajrzę przy okazji wizyty w Złotych Tarasach ;)
OdpowiedzUsuńW Złotych jest w Sephorze (chyba teraz jest -20%). Najlepsze promocje są w sklepie internetowym patandrub.pl :)
Usuńdziękuję Ci, było dobrze, nie dostałam narkozy :D a jadalne peelingi uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńTo cieszę się, że już po wszystkim! :)
Usuńdla samego zapachu moglabym to przytulić do siebie;)
OdpowiedzUsuńPaulina
Oj tak, zapach jest rewelacyjny :)
UsuńTeż sobie sprawię taki duecik, jak tylko wykończę mój scrub do ust o smaku Popcornu z Lusha, uwielbiam scruby do ust. Absolutnie się z Tobą zgadzam, są potrzebne. Jeśli chodzi o P&R wybiorę sobie aromat kawowy :) Ale nieprędko to nastąpi, bo te scruby są diablo wydajne :))
OdpowiedzUsuńA mi jak się skończy P&R chciałabym przetestować Lusha :)
UsuńMam kawowy balsam i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńKawka też mi się podoba :)
UsuńPosiadam taki pilling o takim samym zapachu i jestem z niego zadowolona bardzo, doskonale zmiękcza usta i nadaje im miękkość :))
OdpowiedzUsuń