Świeże lody bakaliowe, biała czekolada, orzechy, rodzynki bakalie. Czy dzisiaj będzie jakiś przepis na pyszny deser? Nie, dzisiaj będzie mój nowy ulubieniec do mycia - Sultana of Soap od Lush. Nie dość, że apetycznie pachnie, to jeszcze apetycznie wygląda. Nie mogę się zdecydować, czy wolę Sultanę czy jednak Honey, I washed the kids, nad którym ostatnio rozpływałam się w zachwytach.
Sultana of Soap, jest najbardziej kremowym mydłem, ze wszystkich mydeł firmy Lush. Jest nawet bardziej kremowa, niż mój zimowy hit Snowcake. Nie wysusza mojej skóry, tak jak tradycyjne mydła i żele pod prysznic z supermarketu/drogerii. Aby nie było za słodko, dodam, że podczas używania odpadają z mydła suszone kawałki bakalii. Mi to nie przeszkadzało. Ponieważ mydło jest bardzo kremowe, mam wrażenie, że przez to szybciej się zużywa - szybciej rozpuszcza przy kontakcie z wodą i ciałem. 100 g kostka Sultana of Soap kosztowała 3,35£.
Lubicie naturalne mydełka? Polecacie jakieś inne firmy?