czwartek, 28 marca 2013

STENDERS, Truskawkowo-mleczna kula do kąpieli

Właśnie wyszłam z gorącej kąpieli z kulą Stenders. Zapraszam do przeczytania relacji "na gorąco" ;) Nigdy nie byłam specjalnie fanką moczenia się w wodzie, ale ostatnio odkryłam moją wannę na nowo. To przez Lusha i ich bubble bary i bath bomby! 
Podczas przypadkowej wizyty w Stenders kupiłam truskawkowo-mleczną kulę do kąpieli. W sklepie pachniała cudownie, jak mleczny koktajl truskawkowy. Podobał mi się też jej dwukolorowy wygląd. Do kąpieli zużyłam całą kulę. Po wrzuceniu do wanny kula zaczęła delikatnie buzować i rozpuściła się w ciągu trzech minut, pozostawiając wodę w dziwnym kolorze, trochę jak z brudnych rur. Po rozpuszczeniu kula pozostawiła różany (?!) zapach. Wanna wypełniła się olejkami. 
Widzicie musującą kulę?
Takie "maczanie się" w gorącej wodzie wypełnionej olejkami dobrze wpłynęło na moją skórę. Skóra po kąpieli jest pachnąca, miękka i nawilżona(ale nie tłusta). Gorąca woda nie podoba się moim naczynkom, więc muszę uważać na temperaturę wody. Poza tym, po 3 minutach w cieplutkiej wodzie robi mi się gorąco i chcę już wychodzić.

Podsumowując, kula do kąpieli marki Stenders zrobiła na mnie średnie wrażenie. Miałam nadzieję, że zabarwi wodę na jakiś przyjemny kolor i będzie pachnieć truskawkowym shake'iem, a nie różami. Kula miała ok. 140 g i kosztowała ok. 15 zł. Może kiedyś dam szansę innej kuli z tego sklepu. Testowałyście może kule kąpielowe Stenders?     

17 komentarzy:

  1. Często stosowałam te kule, ale w porównaniu z produktami Lusha są dość... skromne. Człowiek się robi wybredny po doświadczeniu Lushowej frajdy. Kule Stendersa uwielbia mąż mojej siostry, który jest Amerykaninem i zawsze mu te kule daję w prezencie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo skromne, a ja głupia czekałam na jakieś fajerwerki :)

      Usuń
  2. Właśnie ostatnio, po długiej przerwie, zachciało mi się takiej długiej i gorącej kąpieli - moje naczynka też nie są zbyt zadowolone, ale od czasu do czasu można ;) Kul nigdy nie stosowałam, będę musiała kiedyś jakąś wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem nowicjuszem kulowo-kąpielowym, kiedyś raczej stosowałam bąbeli, które chyba bardziej lubię :)

      Usuń
  3. kule ze stenders sa raczej kiepskie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z polskich kul chciałabym jeszcze przetestować Organique, zobaczymy jak się sprawdzi :)

      Usuń
  4. ja za kulami nie przepadam, bo one tylko buzują i wodę brudzą :P wolę bubble bary, bo dają piękną pianę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I piękny zapach :) Pełen odlot :D

      Usuń
    2. Ja najchętniej wrzucałabym bubble bara z bath bombą naraz :D

      Usuń
  5. Jak zobaczyłam zdjęcie i tytuł to się podjarałam i miałąm ochotę jechać do Stenders! Ale skoro nie pachnie truskawkami....... :((((

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja raz na jakiś czas uwielbiam takie kąpiele. Ostatnio robiąc zakupy w Organique dostała w prezencie czekoladową kulę i powiem szczerze, że to najlepsza kila jaką do tej pory miałam przyjemność stosować. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie miałam przyjemności testować kul z Organique. Jak będę niedaleko, kupię czekoladową. Czekoladę uwielbiam w każdej postaci, również kosmetycznej :)

      Usuń
  7. dałam jedną kulę teściowej a ona "mobe mi dajesz?" ;) nie mam wanny więc z takich kulek korzystam doraźnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha :D Do niedawna uważałam wannę za niepotrzebny mebel :D

      Usuń
  8. żałuję, że nie mam wanny ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś Lush miał specjalne umilacze kąpielowe pod prysznic. Szkoda, że je wycofali :/

      Usuń

Dziękuję za komentarz