Ostatnio opisywałam miodowo-lawendowe mydełko z Lawendowej Farmy. Dzisiaj przyszła pora na bardzo ciekawy kosmetyk - Plastelinkę Muminka. Jest to naturalny, migdałowo-lawendowy czyścik do twarzy stworzony przez Panią Ewę. Kupiłam go ze względu na uroczą nazwę i podobieństwo do Angels on Bare Skin firmy Lush. Plastelinkę Muminka używałam przez prawie dwa miesiące, teraz testuję Aniołki.
Plastelinka Muminka składa się z glinki kaolinowej, mączki migdałowej, gliceryny, kawałków kwiatu lawendy i olejku lawendowego. Używałam jej jako porannego czyścika ok. 3 razy w tygodniu. Czyścik ma za zadanie wygładzić, odświeżyć, oczyścić i nawilżyć skórę. Plastelinka spełnia swoje zadanie. Przy regularnym stosowaniu, co drugi dzień, skóra w ogóle nie wymagała dodatkowego złuszczania. Jak używać tego cudaka? Trzeba wziąć kawałek plastelinki i rozetrzeć ją na pastę z odrobiną wody. Gotową papkę nakładamy na twarz i chwilę trzymamy, po czym należy ją zmyć letnią wodą. Pani Ewa zaleca trzymanie jej nawet 15 min. Ja ograniczyłam się do 2 - 3 min. podczas mycia zębów :)
Czym różni się Plastelinka Muminka od lushowych Angels on Bare Skin? Muminki mają grubsze kawałki migdałów i są bardziej twarde. Aniołki są miękkie, mają mocno zmielone migdały, łatwiej jest przygotować pastę i nałożyć ją na twarz. Muminki pachną delikatniej, jak jedzenie/ciasto z odrobiną lawendy. Aniołki pachną intensywnie lawendą, bardziej ziołowo. Oba zapachy mi się podobają. Muminki mają krótszy i bardziej naturalny skład. Na twarzy oba produkty działają praktycznie tak samo. Plastelinka Muminka pozostawia po zmyciu film, który znika po osuszeniu buzi ręcznikiem. 50g Plastelinki kosztuje 11 zł. 100g Angelsów kosztuje ok. 30 zł. Muminki mają termin ważności 2 miesiące, a Aniołki 3 miesiące. Oba produkty mi się podobają i są dobre, ale który lepszy, zadecyduję jak skończę testować Angels on Bare Skin.
Plastelinka Muminka vs Angels on Bare Skin |
Tytułową Plastelinkę Muminka polecam i pewnie kiedyś do niej wrócę przy okazji zamówienia z Lawendowej Farmy. Plastelinka jest naturalna, niedroga i działa. Postawiła Lushowi wysoko poprzeczkę :) Plastelinkę i inne dobrocie można kupić na stronie lawendowafarma.pl.
Fajna opcja, muszę spróbować, szczególnie, że Aniołka uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńNa LF dostępna jest jeszcze rodzima wersja Dark Angels :)
Usuńnigdy nie słyszałam o tych produktach a nazwy mają przeurocze:)
OdpowiedzUsuńPrawda? Musiałam mieć Muminki :D
UsuńFajna alternatywa dla Lusha, którego można kupić za granicą albo trzeba płacić sporo za przesyłkę... Dobrze, że o nim napisałaś i zrobiłaś wartościowe porównanie ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję i cieszę się, że mogłam pomóc :)
UsuńBardzo zaciekawił mnie ten produkt :). Dodaję go do swojej chciejlisty :).
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się czy w Polsce można kupić coś na miarę Lush:)
OdpowiedzUsuńZ tego wynika że działa jak łagodny peeling i w dodatku naturalny!:D Chyba muszę odwiedzić stronkę:)
Polecam, Pani Ewa, która wykonuje i sprzedaje kosmetyki jest przemiłą osobą :)
UsuńPlastelinka Muminka świetna nazwa. Tak myślę, że skusze się na Aniołka z Lusha tylko dlatego, że mieszkam w Anglii i będzie mi łatwiej go zdobyć :)
OdpowiedzUsuńOch, jak Ci dobrze! Prawie całodobowy dostęp do Lusha i Soap&Glory :D
UsuńPodobają mi się te kwiatuszki lawendy :) Z miłą chęcią spróbuję i jednego i drugiego produktu :)
OdpowiedzUsuńSą urocze i nie drapią skóry, warto :)
Usuńale fajna, Lush musi uważać na taką konkurencję ;)
OdpowiedzUsuńOj tak, może dlatego tak długo zwlekają z otworzeniem interesu w PL :D
UsuńKiedys trafilam na Lawendowa Farme i calkowicie o niej zapomnialam..dziekuje wiec za przypomnienie,bo jestem szalenie ciekawa ich produktow..a jeszcze po Twojej opinni i porownaniu do Lush -czuje sie skuszona :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam pomóc :D Warto zajrzeć na LF :)
Usuńo a co to :D nigdy nie widziałam takiego czegoś :) bardzo ciekawe :D
OdpowiedzUsuńO fajna alternatywa dla Lushowych czyścików :)
OdpowiedzUsuńmusze koniecznie wyprobowac :)
OdpowiedzUsuńPolecam, jest eko i naturalne, tak jak lubisz :D
Usuńo kurcze, pierwszy raz o niej słyszę, ale fajna sprawa ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna, jest jeszcze wersja czarna :D
Usuń