Skorzystałam z uprzejmości kochanego Piotrka, który przywiózł mi dziś z Chicago pachnące zakupy. Poprosiłam go o małe, ale trochę ważące, zamówienie z Bath & Body Works i Lush'a.
W Bath & Body Works "kupiłam" ;) pianki do mycia rąk, głęboko oczyszczające mydła do rąk oraz mini świeczki. Wszystko ze świątecznej serii zapachowej.
Z Lush'a poprosiłam o produkty z serii świątecznej: mydło Snowcake i peeling Sandy Santa oraz świeżą maseczkę Oatifix ze stałej oferty. Jako fanka żeli pod prysznic, postanowiłam dać duży kredyt zaufania dla mydła w kostce. Bardzo miłą niespodzianką jest próbka Dream Cream'u.
Zrobiło się u mnie świątecznie ;) Zaraz idę umyć ręce, nałożyć maseczkę i zrobić peeling :D
ale smaokołyki! się kolega natargał ;)
OdpowiedzUsuńOatifix uwielbiam! moja ukochana maska :) Snowcake nie lubię, ale ma spore grono wielbicielek :)
Oatifix super! Snowcake jeszcze nie wiem czy polubię ;)
OdpowiedzUsuńPrawie jakby Mikołaj już Cie odwiedził <3
OdpowiedzUsuńPrawie, więc do świąt nic nie kupuję! (mam nadzieję... ;))
UsuńCiekawa jestem świeczek
OdpowiedzUsuńObiecuję zrobić o nich osobny post. Jak na razię mogę zdradzić, że zapachy, chociaż zamówione w ciemno, podobają mi się ;)
Usuń