Dzisiaj z okazji mikołajek napiszę o Piaskowy Mikołaju firmy Lush. Sandy Sanda to cukrowy peeling z kolekcji świątecznej. Pachnie przyjemnie, nawet nie wiem jak opisać i do czego porównać ten zapach. Jest to połączenie olejku różanego z sandałowym i pomarańczowego. Peeling ma formę mikołaja w czerwonej czapce. Jest twardy, ale kruszy się.
Mikołaj jest mocnym i ostrym peelingiem. Świetnie poradzi sobie z piętami i łokciami. Na resztę ciała używam go nie częściej niż raz na tydzień, bo jest naprawdę bardzo ostry. Dzięki zawartości olejków, które rozpuszczają się pod wpływem wody, skóra pozostaje po kąpieli nawilżona. Jedyny problem z cukrowym Mikusiem, to sposób aplikacji. Ciężko ułamać od niego kawałek, bo jest bardzo twardy. Próbowałam peelingować się nim bezpośrednio, ale wtedy zaczyna się rozpuszczać. Rozpuszczone olejki nie zasychają spowrotem i mój Mikołaj ma żółte, rozmemłane plecki...
Najlepszym sposobem użycia byłoby pokruszenie go i przechowywanie w pojemniku. W tym celu kupiłam specjalną lushową puszeczkę. Jednak szkoda mi było kruszyć Mikołaja, więc używam jej do przechowywania go. W celu użycia odkrajam kawałek Mikołaja nożem :)
Sandy Santa kosztował mnie, w przeliczeniu z dolara, ok. 21 PLN. Cieszę się, że miałam okazję go przetestować, ale nie kupię go ponownie. Jest niewygodny w aplikacji i dla mnie trochę za ostry.
Ciekawy Mikołaj:) Tego typu kosmetyki służą mi bardziej jako dekoracja w łazience.Heh, kroić nożem Mikołaja!:-) Pozdrawiam ciepło, udanego weekendu życzę.
OdpowiedzUsuńJest bardzo dekoracyjny, dlatego nie chciałam go pokruszyć. Dziękuję i wzajemnie ;)
UsuńAle świetny! Lush ma zawsze dobre pomysły na kosmetyki:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się ;) Ciekawe co wymyślą na wielkanoc :)
UsuńJaki Świetny ten mikołaj :)
OdpowiedzUsuńŚwietny, ale bezwzględny - prawdziwy zdzierak ;)
Usuńfajniutki! z chęcią bym go wypróbowała, tym bardziej, że kolana to mam od zawsze dość suche ;)
OdpowiedzUsuńZ kolanami na pewno da sobie radę. Mi mikołaj ratuje suche piętki.
Usuń